Wystawa prac Anny Warchał - 14 grudnia 2016 r. - 7 stycznia 2017 r. - Salonik Artystyczny KBP /ul. Wojska Polskiego 41/


Anna Warchał jest emerytowaną nauczycielką plastyki i mieszka w Dynowie. Do jej hobby należy rysowanie. Najczęściej posługuje się suchą pastelą, ołówkiem oraz piórkiem i tuszem. Interesuje się martwą naturą, pejzażem i portretem. Jej rysunki tworzą rozmaite cykle np. ,,Grzyby, róże, pejzaż z drogą, przemijanie itp.”

Główne motywy przedstawia w różny sposób. W martwych naturach zaznacza dużo szczegółów i podkreśla bryłowatość przedmiotów, a wszystko umieszcza na nierzeczywistym, rozedrganym tle. W pejzażach eksponuje efekty kolorystyczne i zaznacza plany, pomija natomiast dokładne wykreślanie perspektywy. Portret modela traktuje swobodnie, dla spotęgowania wrażenia i podkreślenia wybranych problemów plastycznych, posługuje się kontrastem barwnym.

Ze względu na stan zdrowia Anna Warchał rzadko przebywa poza domem, tworzy głównie we wnętrzu. Podczas pracy blok trzyma na kolanach.

Jej prace były prezentowane na kilku wystawach: w Krzywem, Dynowie, Lesku, Sanoku, Brzozowie i Rzeszowie. Trzykrotnie przekazywała swoje rysunki na aukcje dla chorych dzieci.

 

By dni nie mijały daremnie. O kolorowym milczeniu Anny Warchał

Portret, martwa natura i pejzaż to tematy ponad czterdziestu rysunków prezentowanych obecnie w Saloniku Artystycznym Biblioteki. Anna Warchał, ich autorka, obdarzyła organizatorów wystawy wielkim zaufaniem, powierzając im wybór prac do ekspozycji. Stan zdrowia uniemożliwia jej bowiem opuszczanie domu, choć oglądając wystawę trudno uwierzyć, że twórca korzystający z palety pełnej ciepłych, radosnych barw nie cieszy się pełnią zdrowia.

Niewielkie formaty rysunków w naturalny sposób wydają się skłaniać artystkę do precyzyjnego opracowania szczegółów, co można docenić przede wszystkim w martwych naturach. Błyszcząca, półprzeźroczysta skórka jabłka, przez którą widać soczysty miąższ, gąbczastość kapelusza grzyba i resztki grzybni na jego trzonie, mięsistość banana czy chropowatość skórki ogórka to efekt nie tylko opanowania warsztatu, ale i wyczucia formy i barwy przedmiotów. Charakterystyczne jest również ich osadzanie w przestrzeni: zachowując ciężar swych brył, chronią jednocześnie swoją osobność i trwają jakby zawieszone w tłach, które z kolei przypominają szklane tafle mieniące się barwami drżącymi z niecierpliwości w oczekiwaniu, aż objawi się cud.

Zamiłowanie do detalu nieuchronnie budzi skojarzenia z technikami jubilerskimi. Wizerunki kobiet w wymyślnych kapeluszach na kunsztownych uczesaniach ożywiają w pamięci powiększone portrety, ukrywane niegdyś wewnątrz medalionów. Gdyby jeszcze nadać im okrągłe lub owalne formy, nawiązanie byłoby oczywiste. Podobnie kwiaty magnolii, wydobyte z jednolitego tła walorami od głębokiego różu aż po niemal czystą biel mimo woli przywodzą na pamięć misternie cięte w dwubarwnym kamieniu cenne kamee. Szczęśliwie Anna Warchał skutecznie unika dosłowności.

Nie inaczej artystka traktuje krajobraz: elementy kompozycji, dopracowane do najmniejszego szczegółu, nakładają się na siebie kulisowo aż po zdecydowanie obniżoną linię horyzontu, pod wysokim niebem, częstokroć całym w zorzy. Ten styl rysowania wymaga cierpliwości nie mniejszej niż benedyktyńska, ale pięknie wypełnia czas, na brak którego często narzekamy, pozwalając mu jednocześnie prześlizgiwać się bezowocnie między palcami. Bo choć w każdym z nas gra – nie wiadomo skąd zapamiętana – melodia, nieliczni chcą ją usłyszeć i mają odwagę zapisać. Anna Warchał ma szczęście do nich należeć.

Stanisław Wójtowicz